www.pifactory.fora.pl

Araneus

Powoli ruszam do wyjścia, trzymając palec na spuście.

Rywciu

Thomas "Duch" Hart

Gdy widzę arab z RPGiem
- Krawiec! Uciekaj stamtąd już!
Celuję w stronę araba z RPGiem i strzelam (Chyba że jestem dość blisko aby sięgnąć go rzutem nożem, to rzucam). Gdy go trafię bądź nie, a araby otworzą do mnie ogień chowam się za jakąś przeszkodę

Araneus

Po usłyszeniu meldunku Ducha, rzucam się do wyjścia biegiem. Jak wydostanę, się na zewnątrz padam za jakąś pierwszą lepszą osłonę i staram się zorientować w sytuacji.

Kachimi

Duch
Zaczynasz strzelać do przeciwników raniąc kilku i dezorientując tego, który trzyma granatnik. Szybko zwraca się ku poimeszczeniu, cel, pal! Widzisz jak pocisk ze świstem leci w kierunku budynku. Potem słychać strzał, ogień, dym... Kilku arabów dostrzegło cię po chwili wypatrywania i zaczęli chować się i ostrzeliwać twoją pozycję. Wycofując się dostałeś kulkę w łydkę. Z rany powoli sączy się krew. Schowałeś się za kilkoma skrzyniami obok jakiegoś zejścia w podziemia.

Krawiec
Szybko zacząłeś się wycofywać. By nie tracić czasu przeskoczyłeś nad rozwalonymi "meblami" i siup do drzwi. Za tobą rozległ się huk! Fala uderzeniowa wyrzuciła cię z budynku na kilka metrów. Leżysz pół przytomny pod ścianą. Piszczy ci w uszach, w ustach czujesz krew. Po chwili dochodzi do ciebie, że krew leci również z czaszki i masz lekkie poparzenia na rękach. Jedno jest pewne, to był ostatni moment by wyjść z tego z życiem. Czujesz się obolały, ale masz siły by wstać. Jesteś trochę ogłuszony więc nie szarżuj.

Araneus

Staram się zorientować i od czołgać w jakieś bezpieczne miejsce. Po czym macam moją głowę w celu odnalezienia rany i wyciągam bandaże z plecaka. Następnie sprawdzam stan amunicji w magazynku i staram się zlokalizować Ducha.

Rywciu

Thomas "Duch" Hart

Syczę przez zęby. Korzystając ze swoich umiejętności ukrywania się, uchodzę w jakieś bezpieczne miejsce i bandażuję sobie łydkę. Po tym mówię przez radio do Krawca
- Krawiec?! Żyjesz?! Jesteś cały?!

Kachimi

Duch

Postanawiasz zostać za skrzynkami. Nie masz przy sobie opatrunków, tylko małą strzykawkę, której używa się w krytycznych sytuacjach. W końcu jest z wami medyk. Słyszysz krzyki arabów, kroki i w końcu przeładowania. Coś ci mówi, że nie jesteś tu bezpieczny. Możesz iść dalej w zarośla, aż do baraków lub zejść w podziemia przez "tunel" który jest kilka metrów od siebie.

Krawiec

Wyciągasz bandaż. W uszach nadal piszczy. Szybko opatrzyłeś ranę, ale nie widzisz nigdzie Ducha. Nie masz też kontaktu z innymi. Twój intercom chyba siadł... Kilkanaście metrów dalej widzisz tunel prowadzący do podziemi. Niestety będziesz odsłonięty jeśli wybierzesz tę drogę. Zawsze możesz próbować przejść na drugą stronę muru.

Araneus

Krawiec
Rozglądam się za wrogiem.

Rywciu

Thomas "Duch" Hart

Stwierdzam iż lepszym wyjściem będzie schować się zaroślach, gdyż nie wiem co może być w tym "tunelu", gdy się schowam mówię przez radio
- Krawiec! Żyjesz?! Dostałem w nogę, nie jest aż tak źle, ale na dłuższą metę tak nie pociągnę, przydałbyś mi się. Gdzie jesteś?

Kachimi

Duch

Próbujesz nawiązać łączność, ale odpowiada tobie tylko głuchy szum. Widzisz jak przeciwnicy chowają się za zasłony i wypatrują ciebie lub innych członków grupy.

Krawiec

Z tej strony budynku nic nie widzisz, za dużo tu dymu i pyłu. Sytuacja jest spokojniejsza - jest mniej krzyków paniki, więcej rozkazów (których nie jesteś w stanie zrozumieć, sugeruje ci to raczej ton i ruchy)

Wszyscy

Po chwili wyczekiwania na plac wychodzi kilku arabów przed sobą prowadzą związanych żołnierzy. Jeden z tubylców stoi na pancernym wozie i mówi przez megafon jakimś kiepskim angielskim: No shooting! Stop! We got your men. We can make a deal! You go out. We not kill them. Make your choice! Got a minute! Jak mówi, tak jest. Widzicie 2 mężczyzn w wojskowym ubraniu, mają na głowach worki. Nic nie mówią, głowy są zakryte workami. O dziwo, strój przypomina... wasz strój.

Rywciu

Thomas "Duch" Hart
- Szlag!
Leżąc w zaroślach mam przygotowany cały czas karabin
- Krawiec! Zgłoś się! Prawdopodobnie mają naszych! Krawiec!

Araneus

Krawiec
No ja..., gorzej nie mogło być. Mówię po cichu do siebie. Czy uda mi się niezauważonemu przejść na drugą stronę muru? Rozglądam się za Duchem.

Kachimi

Krawiec

Jakimś cudem odbierasz przekaz od Ducha: "Zgłoś... Nie mają naszych" Potem cisza.

Duch

Czas leci... Dostrzegasz Krawca jakieś 40 metrów od ciebie, po drodze do niego jest uchylony właz. Nie wygląda na to by on wiedział o twoim położeniu. Masz rewelacyjną zasłonę.

Rywciu

Thomas "Duch" Hart

Skradam się w stronę uchylonego włazu
- Krawiec idę do Ciebie

Araneus

Krawiec
Duch. Cholera gdzie jesteś? pytam się przez radio. Po czym sprawdzam magazynek i staram się przejść na drugą stronę muru.