www.pifactory.fora.pl

Rywciu

Jimmy Bolt

Nie miałem pojęcia co to może być anioł, nigdy o nim nie słyszałem
Rozglądam się za czymś aby gdzieś usiąść
Tak, jestem lekarzem, przyjechałem tutaj pomóc wam z zarazą

Kachimi

Dave Lakers
Dzieciak, ja wiem jak jest na wojnie bo nie jedną mam za sobą. Wszystko sprowadza się do tego, że masz tylko kurwa siebie. Więc ucz się samodzielności i chroń własną dupę. Odchodzę i szybko idę na dobrą pozycję strzelecką aby zaciukać Carla.

mlocus

Tak dzieciaku i jak tylko pokaże się tu któryś z tych pieprz.. elektronicznych tosterów to trochę go pod grillujemy (zacieszam krzywym wyrazem twarzy do niego - tak apropo to kto tu dowodzi?

sprezyn

Gregory Black

Kurwa na darmo przyjeżdżałem, powiedz mi lepiej gdzie jest jakiś dowódca, bo chce rozpieprzyć tego Smarta w drobny mak i to jak najszybciej żeby wrócić z powrotem do Miasta Neonów. - mówię do żołnierza.

Araneus

(Jimmy) Siadasz i odpowiadasz na pytanie żołnierza. Za chwilę mówi do ciebie:
-Potrzebujemy lekarzy, dołączył byś do II Posterunku?

(Dave) Znajdujesz pozycję strzelecką. Rozkładasz tam sprzęt i zaczynasz celować. Kiedy już masz Carla na celowniku, nagle jakiś inny wojak włazi ci na muszkę zasłaniając Carla.

(Jimmy) Do Carla podbiega inny żołnierz i mówi do niego:
-Kapitan cię wzywa!

(Wiliam) "Dzieciak" odpowiada:
-Tutaj aktualnie dowodzi Kapitan Frank. Przed atakiem był na tym podium i głosił mowę, teraz nie wiem gdzie on jest.

(Gregory)Dzielny wojak odpowiada:
-Ty chcesz rozwalić Smarta, ty!? Taki jesteś naiwny, ale masz w sobie ducha walki, więc powiem ci kto tu dowodzi. Kapitan Frank jest aktualnie dowódcą, chcesz to cię do niego zaprowadzę.

Kachimi

Dave Lakers

Skurwiel, niech spierdala z linii strzełu! Mówię do siebie pod nosem. Czekam na najbliższą możliwą okazję do naciśnięcia na spust. Wtedy strzelam. Raz, skutecznie, śmiertelnie.

sprezyn

Gregory Black

Prowadź - odpowiadam żołnierzowi

mlocus

Wiliam

No to chodźmy go poszukać a przy okazji opowiesz mi o sytuacji i co i jak ok?

Rywciu

Jimmy Bolt

W sumie mogę dołączyć i tak nie ma zbytnio do czego wracać
Spojrzałem na moich ochroniarzy
A co z nimi?

Araneus

(Dave) Nagle za sobą słyszysz czyjeś kroki, powoli ktoś się do ciebie podkrada. Obok ciebie zaczyna padać niebieskawe światło. Nadal nie masz czystej linii strzału.

(Gregory) Żołnierz zaczyna iść, a gestem ręki każe ci za sobą podążać. Przechodzicie za ciężarówkę. Pierwsze co widzisz za ciężarówką, to nietknięty przez wojnę czołg Abrams. Wygląda tak jakby co dopiero wczoraj został zbudowany. Kapitan siedzi na nim. Żołnierz podchodzi z tobą do kapitana i mówi:
-Ten człowiek chciał się z panem widzieć.

(William) Idziesz wraz z "dzieciakiem". Zdejmuje on hełm. Teraz widać, że chłopak jest blondynem. Jasna karnacja, niebieskie ciekawskie oczy. Przez całą drogę był uśmiechnięty od ucha do ucha. Po kilku minutach szukania nagle wykrzyczał:
-Wiem!
Szybko zaczął biec, a ty za nim. Przebiegliście za ciężarówkę rekrutacyjną. Nagle twoje oczy poraził widok potężnego czołgu. Wyglądał tak jakby nigdy jeszcze nie był na froncie. Jakby co dopiero został zbudowany. "Dzieciak" zaczął krzyczeć:
-Kapitanie! Ten wojak, chce z tobą rozmawiać.

(Jimmy) Carl obrócił się w twoją stronę i przerwał rozmowę z drugim człowiekiem, mówiąc:
-Świetnie. Co z nimi? Powiemy im, żeby wracali, zapewnimy tobie dobrą ochronę.
Obrócił się znowu do jednego z żołnierzy i krzyknął:
-Hej, Max. Powiedz tym ochroniarzom, żeby wracali do NY. Ponieważ doktorek wstąpił w nasze szeregi.

Kachimi

Dave Lakers

Odwracam się szybko i mierzę w głowę skurwysyna. Mówię do niego/niej: Następny krok będzie ostatnim jaki zrobisz, pomyśl czy chcesz go zrobić... Kim jesteś i co tu robisz? Odpowiadaj szybko i po cichu. Jeden krzyk i więcej już nic nie powiesz.

sprezyn

Gregory Black

Mówię do żołnierza siedzącego na czołgu:

Chciałbym się przyjąć do walki z pieprzonym Smartem. A i mam pytanie, czy któryś z was potrafi grać w Black Jacka albo Pokera?

mlocus

William

Podchodzę do dowódcy, Witam kapitanie, widzę że przydała by się wam mała pomoc, jakie oferujecie warunki?

Rywciu

Jimmy Bolt

Siadam gdziekolwiek i rozglądam się za czymś bądź za kimś co mogłoby mnie zainteresować
Jaki będzie nasz pierwszy cel podróży? - pytam Carla

Araneus

(Dave) Obracasz się. Język stanął ci w gardle, nie jesteś w stanie nic powiedzieć. Przed twoimi oczami pomiędzy gruzami ukazała się maszyna. Nie wyglądała tak jak inne maszyny molocha. Osiem nóg z każdej strony przytwierdzonych do okrągłego korpusu. Dwoje niebieskich ślepi patrzyło wprost na ciebie. Nagle ich kolor zaczął się zmieniać. Powoli z niebieskiego na czerwony. Blask bijący ze ślepi zakrzywiał sylwetkę maszyny. Wszędzie w okół ciebie leżał gruz. Twoja pozycja strzelecka znajdowała się na dachu budynku.

(Gregory) Widzisz jak do kapitana podchodzi jeszcze jakiś jeden koleś, trzymający na twoje oko w ręku jakąś zmodyfikowaną antenę od telewizora. Szybko zadajesz pytanie i czekasz na odpowiedź:
-Ahh świetnie kolejny rekrut. W black Jacka może ktoś w obozie potrafi grać- Odpowiada ci kapitan.

(Wiliam) Widzisz jak do dowódcy podchodzi człowiek w czarnym garniturze. Zadaje on pytanie, dostaje odpowiedź. Następnie ty zadajesz pytanie i zgłaszasz się na rekruta. Kapitan ci odpowiada:
-Cieszyłbym się jakbyś chciał dołączyć, ale warunki będą najgorsze z najgorszych. Najbardziej nieopłacalne z najbardziej nieopłacalnych.

(Jimmy)Carl odpowiada:
-Jak się uzbiera odpowiednia grupa to pojedziemy do bazy na rekrutację.